W polskich kinach wciąż trwa moda na fantastyczne widowiska. Jednak dotychczasowy król
"Avatar" znów oddał koronę. Czy tym razem już na stałe, przekonamy się w następnych tygodniach. Póki co wielkim triumfem okazał się najnowszy film
Tima Burtona "Alicja w Krainie Czarów". Podobnie jak dzieło Camerona tak i ten film pokazywany jest w naszych kinach w 3D i 2D. W ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania
"Alicję" obejrzało prawie ćwierć miliona osób. Daje to wyśrubowaną średnią 1,5 tysiąca widzów na kopię.
Choć
Tim Burton uchodzi w Polsce za popularnego reżysera, jego filmy w ostatnich latach nie przyciągały tłumów. Wystarczy wspomnieć, że poprzedni jego obraz
"Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" w sumie obejrzało 88,5 tysiąca osób. Jest to niewiele więcej, niż
"Alicję" oglądało średnio jednego dnia.
Pojawienie się
"Alicji w Krainie Czarów" dość mocno odbiło się na widowni
"Avatara". Po raz pierwszy film zanotował ponad 40-procentowy spadek. Może się zatem okazać, że na pobicie rekordu
"Titanica" przyjdzie nam poczekać o kilka dni dłużej. Filmowi brakuje jeszcze tylko 200 tys. zł, by pobić wynik
"Pana Tadeusza" i stać się drugim najbardziej kasowym filmem w Polsce po roku 1989.
Prócz
"Alicji w Krainie Czarów" jeszcze dwóm filmom udało się wejść do pierwszej dziesiątki. Na siódmym miejscu pojawiła się komedia romantyczna
"Słyszeliście o Morganach". Film obejrzało 20,6 tysiąca osób. Z kolei 14,1 tysiąca widzów wybrało się w weekend na horror
"Opętani". Uzyskane wyniki nie powalają, ale pozostają typowe dla tego typu produkcji.
Tymczasem jeszcze przed weekendem polska komedia
"Randka w ciemno" przekroczyła granicę 600 tysięcy widzów. Z kolei
Romana Polańskiego "Autor widmo" jest już bardzo bliski 300-tysięcznej widowni. 200 tysięcy Polaków wybrało się natomiast na
"Kołysankę".
Poniżej prezentujemy pełną dziesiątkę.
Dane udostępnione dzięki uprzejmości dystrybutorów